Sztuka większa
Parę lat temu na stambulskie uliczne salony zawitał niemiecki artysta zwany Kripoe.
I sporo na mieście namieszał…
Setki (tysiące?) żółtych pięści (znak firmowy berlińczyka) zagościło na murach, ścianach i podobnych stambulskich lokalizacjach (wliczając w to pociągi)… Miejska przestrzeń przypieczętowana żółtą pięścią na zawsze już zmieniła swe oblicze. Czy Stambuł stał się piękniejszy? Ciekawszy? Bardziej zróżnicowany? Powstrzymuję się od komentarza i pozostawiam ocenie własnej Czytelników.
Na kolana powala nie tylko ilość żółtych łap („kiedy on to wszystko zrobił?”), ale także nietypowe lokalizacje artystycznych ekspozycji („jakże on tam wlazł?”).
Pięści są wielkie i małe, w wersji „kościstej” lub z anielskimi skrzydłami (galeria przykładowych żółtych ulicznych arcydziełek Kripoe TUTAJ).
Sztuka mniejsza
Tradycja miesza się z nowoczesnością (Sultanahmet) |
Należące do moich ulubionych graffiti z Mody – straszne twarze na strasznie zniszczonym budynku, który… czeka na renowację. I chyba się nie doczeka (o czym potwory słusznie przypominają) |
Absurdalnie uroczy obrazek mijany w drodze z Cihangir na Taksim – co miał na myśli Autor? |
Jeden z wielu „czarnych kruków” Beyoğlu… |
…oraz jedna z wielu stambulskich krów, które zaludniły Miasto w 2007 roku… |
…a także jeden z licznych tulipanów (roku pańskiego dwa tysiące ósmego) |
Na deser jeden z filmów 1UP, czyli noc, Miasto i bezprawie:
Czego się nie robi dla sztuki!