Sobota, dziesiąta rano. W najpopularniejszej studenckiej
knajpie – tanie śniadania z herbatą bez limitu, a jakże – pierwsi goście zamawiają...
piwo. Patrzę na zegarek – nie, nie przewidziało mi się. Jest sporo czasu do
dwunastej, więc pijacka zasada po południu
to nie alkoholizm nie ma jeszcze racji bytu. Szybka analiza: studenci, wczoraj
był piątek. Zerkam znów na telefon – to jednak o wiele za wcześnie! Moja
polska głowa pęka od szoku kulturowego, i to po dwunastu latach życia w kraju
gwiazdy i półksiężyca, gdy kolejna para zamawia lanego Efesa. Proszę o podwójne
espresso.
Piwo serwują typowe herbaciane ogródki, w których zasiadają
chętnie również konserwatywni i wiekowi goście. Trzy najbardziej oblegane
znajdują się nad samym brzegiem morza, dlatego w czasie zachodu słońca można
zapomnieć o wolnym stoliku. Grupa starszych przyjaciółek przyszła tu z planem
doskonałym, bo nawet przesadnie zwykle uprzejmy kelner mruczy pod nosem, że ich
banda siedzi już od południa o jednej szklaneczce czaju. Nic sobie z tego nie
robią, plotkują i śmieją się, nie zwracając uwagi na zazdrosne spojrzenia
rzucane przez przechodniów.
Właściciel innej herbaciarni o nostalgicznej nazwie Istanbul przekonuje, że zdjęcie pobliskiego
meczetu najlepiej zrobić o zmroku, gdy minaret zostanie podświetlony na zielono
– prezentuje się wówczas imponująco na tle przylegającej doń palmy. Biorę sobie
te uwagi do serca.
W kolejnej panowie i panie grają w karty, turecki backgammon i inne aktywności mające na
celu nie tyle rozrywkę czy zabicie czasu, co przede wszystkim wzmocnienie więzi
społecznych. Tu nawet emeryci prowadzą bujne życie towarzyskie: Turcja żyje w
końcu życiem ulicy, bez dyskryminacji w postaci ograniczeń wiekowych.
Na wsiach i w konserwatywnych miasteczkach na południowym
wschodzie świat męski i żeński często są od siebie oddzielone. Panowie
przesiadują w herbaciarniach, przy meczu, nad gazetą, panie – w domach, przy
cieście i kawie. Jednak nad Morzem Egejskim damsko-męskie rytuały mieszają się
ze sobą: kobiety grają w karty razem z mężczyznami – czasem nad piwem, bywa, że
przy herbacie. Wiosenne i letnie miesiące szkoda marnować na domową wegetację,
jeśli można w tym czasie poplotkować z rówieśnikami w lokalnej kawiarni. Co słychać u córek? Wnuk zaczął chodzić?
Kiedy na wczasy do Grecji? Herbata podrożała? Niemożliwe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz