czwartek, 7 sierpnia 2014

Wielki Błękit


Dziś wielkie oberwanie chmury, dlatego będzie o stambulskiej wodzie. Jej mniej drastyczniej, niekoniecznie gradowo-burzowej formie.



W mieście najważniejsi są ludzie. I woda.
Woda i ludzie. Tak, chyba jednak w tej kolejności. Zrozumie ten, kto widział zanurzony w wielkim błękicie Stambuł.

Woda daje odpoczynek oczom, wytchnienie płucom. Ukojenie znękanej duszy? Najwyraźniej: "Życie nie może być aż tak straszne – w końcu człowiek zawsze może przecież pójść nad Bosfor" (Orhan Pamuk). Ewentualnie Morze Marmara. Albo Morze Czarne.

Morze, ryby i glony: zapachowa mieszanka Stambułu
Świeże ryby, kalmary i małże, wyławiane przez mniej lub bardziej profesjonalnych wędkarzy, pryskane sumiennie wodą przez sprzedawców na targu. Ryby smażone w skromnych knajpach, gdzie serwuje się je wetknięte w bułkę i owinięte kawałkiem białego papieru, a potem zjada łapczywie nad plastikowym stolikiem. Popijając pikantny şalgam lub zimne piwo.
Smażone, grillowane i wędzone owoce morza w restauracjach serwujących bardziej wykwintne przystawki i dania, do których aż prosi się rakı. I długi wieczór z rozmowami i muzyką w tle.

Bosfor i stambulskie morza: najważniejsze dźwięki miasta
Buczenie promu dopływającego do przystani. Wrzask mew rzucających się na ofiarowane im hojnie resztki z pobliskich restauracji. Chlust wody uderzającej o betonowy brzeg. Ezan roznoszący się echem po cieśninie. Śmiechy, odgłosy rozmów. Muzyka puszczana z telefonów o szybko rozładowujących się bateriach.

Wielki Błękit: uczta dla oczu
Bosfor zmienia kolory pod wpływem zmiany pogody: intensywny turkus, ciemny granat, spieniona biel. Jego dwa brzegi konkurują o uwagę i względy stambulskiej widowni. Azjatycka kusi przestrzenią, zielenią. Europejska bardziej błyszczy, szybciej się mieni, migocze. Blaskiem nic nie dorówna jednak łączącym kontynenty mostom. Podświetlane tysiącem neonów, pod osłoną nocy zmieniają się w dyskotekowe, architektoniczne szaleństwo. Róż, czerwień, zieleń… barwny przegląd przez wszystkie kolory tęczy. Czasem stonowane, często agresywne, mrugające w zawrotnym tempie.

I tylko Bosfor tkwi uparcie w tym swoim błękicie. Choć dziś bliżej mu było do gniewnej szarości.

Brak komentarzy: