Bosfor to przestrzeń na głębszy oddech i przestrzeń dla wyobraźni. Trudno o lepszą metaforę wolności, a jednocześnie symbiotycznego związku z Morzem Czarnym i Marmara. Stambulska cieśnina wietrzy głowę z niepotrzebnych myśli, wystarczy się nie wzbraniać. Wówczas półgodzinna trasa promem mija w kilka chwil. Aż trudno uwierzyć, że nie zdążyło się w tym czasie przyczytać ani jednej strony książki, która tak nas niby wciągnęła. Nawet nie najlepsza przecież, serwowana na promie herbata, smakuje wyjątkowo.
Tym, co definiuje Stambuł, jest woda. Otoczone nią z każdej strony miasto siedmiu wzgórz najlepiej podziwiać z perspektywy promu lub nadbosforskiej promenady. Bosfor dzieli Europę i Azję swoją 32 kilometrową obecnością. Trudno wyobrazić sobie lepszą spacerową trasę od właśnie tej.
Nazwa Bosphorus wywodzi się z greckiej mitologii, a w języku tureckim Boğaz to po prostu gardło. Tym wodnym gardłem łączącym Morze Czarne ze Śródziemnym (poprzez morze Marmara) przepływają każdego dnia dziesiątki tysięcy statków. Strategiczne znaczenie Bosforu dostrzegł jako pierwszy Konstantyn Wielki, który ogłosił ówczesne Bizancjum nową stolicą Imperium Rzymskiego. Bosfor stanowił przez wieki największe pragnienie największych tego świata. Dla niektórych jest tym pragnieniem do dziś...
Płynąc lub spacerując wzdłuż Bosforu możemy nadal podziwiać drewniane rezydencje, zwane yalı. Było ich znacznie więcej, ale wiele spłonęło w liczych pożarach – przypadkowych lub zaplanowanych. Pierwsze yalı zaczęły być budowane w XVIII wieku w czasie Ery Tulipanowej, a najwięcej z nich powstało w XIX i na początku XX wieku. Obecnie 366 tego rodzaju rezydencji jest zarejestrowanych jako zabytki pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia.
Nad Bosforem wiszą obecnie trzy mosty. Budowa każdego kolejnego wzbudza oczywiście kontrowersje, bo prowadzi do przyspieszonej rozbudowy rozrastającego się i tak w ekspresowym tempie miasta. Wycinka drzew, kolejne osiedla, korki... Jedna z ostatnich ostoi stambulskiej zieleni, dzielnica Sarıyer, gości od kilku lat najnowszy, trzeci most. Czy ostatni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz