Zobaczyć
Stambuł z lotu ptaka, nie samolotu. Przysiąść na każdym dachu, nawet gdy nie
jest się mewą. Marzenie?
Dachologia. Podniebne miasto
to warszawski projekt-spacer po dachach stolicy. Czy da się go przenieść go na turecki
grunt? Co zobaczyliby chętni skakania po nierównych stambulskich dachówkach?
Na
pewno dużo mew. Także tych małych, głośno skrzeczących, które właśnie uczą się
latać. Ich teren lepiej byłoby ominąć, waleczna mewa może zdrowo przyłożyć. Niewprawna
noga spacerowicza mogłaby też zaplątać się o jakiś kabel, potknąć o poluzowaną
dachówkę. Slalomem między antenami
satelitarnymi – tak powinien nazywać się ten spacer.
Nie
dotyczy to oczywiście hoteli, barów czy restauracji. Tam z dachów robi się
odpowiedni pożytek. Knajpy z widokiem na Bosfor to kilka razy droższe wino i
dwa razy wyższe napiwki. W jednym z podniebnych barów salsa, w innym swing.
Znana restauracja rybna na najwyższym piętrze niepozornego hotelu – od razu
chce się robić rezerwację. Dla żądnych innego rodzaju wrażeń – spanie na dachu
za połowę ceny pokoju w hostelu, jakich wiele.
Również
stambulskie strzeżone osiedla nie mogą pozwolić sobie na dachy-pułapki. Kuszą
potencjalnych nabywców mieszkań basenami – może nie olimpijskich rozmiarów, ale
nikt nie narzeka – w tygodniu mało kto ma czas na wodne eskapady, na osiedlowy
luksus trzeba zarobić pracą w korporacji. A w weekendy… w weekendy jeździ się
za miasto, w końcu firmowy samochód powinien się do czegoś przydać.
Dachy
muszą odżyć. Dachowe ogrody to rajska wizja: za dnia – piknik, wieczorem – wino przy świetle
księżyca. Sceptycy powiedzą, że przez miejskie światła i tak nie widać gwiazd.
Co z tego, skoro dzięki temu można wypatrzeć czasem pokryte niebieskim,
fluorescencyjnym światłem mewy? To lepsze niż delfiny w Bosforze za dnia. A z pewnością bardziej surrealistyczne...
2 komentarze:
Swojego czasu wpadłam na pomysł, że świetnym pomysłem na letni biznes w Turcji byłoby zrobienie nocnego kina na świeżym powietrzu właśnie na dachu jakiegoś budynku. Nie wiem czy byłoby to opłacalne, ale na pewno wykorzystałoby się puste miejsce, a takich niestety w miastach jest dużo :)
tak, ja też mam taki pomysł od lat! :)))
Prześlij komentarz