wtorek, 2 czerwca 2009

Oda do Salı Pazarı

Co: Salı Pazarı, czyli bazar wtorkowy (największy w Stambule), który (a jakże!) ma miejsce również w piątki
Gdzie: Kadıköy
Jak dotrzeć: od „Byka” w lewo – podążać za strzałkami. Powrót po kilkugodzinnych zakupach wskazany taksówką…
Po co: po warzywa & owoce, spodnie & skarpetki, podróbki perfum po dwa złote & tłuczek do ziemniaków… po wszystko!





Salı Pazarı to nie jest zwykły bazar.

To widowisko.
Prawdziwy uliczny teatr.
Cenowe szaleństwo.
Uczta dla oka i spragnionego egzotyki ducha.
Raj dla masochistów lubujących się w poszturchiwaniach, pokrzykiwaniach i walce o tanie dobra konsumpcyjne (nie-masochiści w celu uniknięcia poszturchiwań powinni rozpocząć bazarową wyprawę jak najwcześniej).


To jednak przede wszystkim ciuchy H&M, Vero Moda, Topshop, Mango, Zara, po 2,5-10 lira (oczywiście oryginalne – z końcówek serii, ubrania z prawie niewidocznymi wadami fabrycznymi).
Dla bardziej wybrednych – znaleziona dziś przeze mnie koszulka Burberry kosztowała jedyne 20 lira (oczywiście, dobra jakościowo podróbka).

Tu targować się już po prostu nie wypada...


Na bazarze można ubrać się od stóp do głów (choć butów lepiej tu nie kupować).
Najeść do syta.
Kupić walizkę, ubranko na pralkę*, tudzież taki na przykład wałek (po który dziś się wybrałam i o zakupie którego zapomniałam).
Niektórzy rozważają nawet "podryw na Salı Pazarı". Ale to już inna historia...


Nic dodać, nic ująć: Salı Pazarı. Bazar doskonały.



* ubranko na pralkę to ozdoba materiałowo-koronkowa, która stanowi (zdaniem niektórych tureckich gospodyń domowych) efektowną dekorację, pełniąc przy tym niezwykle ważną funkcję praktyczną – zapobiega kurzeniu się obudowy pralki. zdjęcia własnej produkcji niestety (jeszcze) nie posiadam.

9 komentarzy:

なな pisze...

O mój Boże no to normalnie moja droga stadion - "którego podobno nie ma" (najadalej jak wczoraj, koleżanka tam była :))jest tylko marną imitacją tego czego doświadczasz co wtorek i piątek.
Zazdroszczę.
Ja na takich prawdziwych bazarach w podcieniach byłam tylko w Souss w Tunezji :) Było pięknie:)
Tureckie bazary z miejscowości turystycznych bardzo są namiastką tego stambulskiego ale i tak bardziej je wole niż polskie...
W Kemerze były dwa jeden w poniedziałek - warzywno -owocowy i drugi we wtorek z ciuchami i wszystkimi innymi rzeczami. Wielki ... i trochę się trzeba było nachodzić ... nic nie kupiłam ale warto było popatrzeć :)

Magdalena Wojcieszak pisze...

a slyszalam ze maja go zamknac bo ma byc tam zajezdzia dla metrobusow:(
bylam tam raz i nie udalo mi sie go calego zejsc:) a teraz z mala (wlasciwie juz duza) Melis to bylaby niezla przygoda:) moze dam sie skusic:)))

Agata Wielgołaska pisze...

4emkaa: do tej pory chodziłam na sali pazari raz, dwa razy w roku (wstyd) tego lata mam zamiar nadrobić dwuletnie zaległości;)
jestem ciekawa, jakie są ceny na bazarach w miejscowościach turystycznych.. podobne, czy jednak "pod turystów"..

magda: właśnie, bazar został przeniesiony jakiś czas temu i teraz trzeba przejść się dobre 20 minut od byka, w stronę Hasanpasa - pewnie z powodu metrobusa zmieniono miejsce? możemy się wybrać z Melis wcześnie rano, kiedy nie ma jeszcze tłumów. chociaż to mimo wszystko chyba jednak trauma dla małego dziecka:) chyba, że lubi takie przygody:)

なな pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
なな pisze...

W Kemer drogo, drożej niż w moim Mahmutlar, za 1 sportową męską koszulkę krzyczeli 15 euro - ale znajomi uragowali do 15 euro za 3 koszulki, dobrej jakości :)
z drugiej strony piękne oryginalne sukienki plażowe (z tkanin na chusty, w kolorowe kwiaty) było każda po 15 dolarów (Rosjanki kupowały na pniu), ja chciałam trzy szale (rewelacyjnej jakości i pięknie wykonane) - w Polsce takich nie widziałam :( a może źle patrzę (ponoć te szale to PAŚMINA), sprzedawca oferował każdy w innej cenie, obliczył się na 50 lir. Powiedziałam, ze mogę mu dać maksymalnie 40 lir, obraził się i wyrzucił mnie ze stoiska, nawet nie podjął negocjacji ... Ceny w KEMER zdecydowanie pod Turystów i niestety nie na moją kieszeń :(

Agata | tur-tur.pl pisze...

nastepnym razem jak bede w Stambule to obowiazkowo ide na Sali Pazari wobec tego!
slinka az mi pociekla bo tu w Alanyi nie moge nawet dla siebie fajnych spodni znalezc... ;)

aga pisze...

sali bazar rulez:-) ja duchownym przewodnikiem hehehe, no dobrze jesli sie to ograniczy do sali bazar tudziez pubow w kadikoy :-)

buzka
\
zwsze gotowa na wycieczke po bazarze

aga

joanna.kr pisze...

ooo, to sie tez musze wybrac. Choc ja zawsze chodze po ubrania "na rog" Pasabahce, bo jest w samym centrum, i mozna zalatwic przy okazji innych zalatwian. No, ale tym razem nie daruje "stadionu".
PS moja tesciowa namietnie produkuje te oslonki na pralke, wyszywajac je prawdziwym Richerieu, moge Ci za dwa tygodnie cyknac fote ;)))

Agata Wielgołaska pisze...

namiętnie produkuje osłonki na pralkę? ojej..
muszę to zobaczyć :)