piątek, 14 listopada 2014

Mężczyzna nieprzeciętny


Stambulski ruch uliczny, czyli prujemy do przodu i liczymy na pomoc Allaha. Niewprawne oko przejezdnego tak to widzi z boku.

Chaos i pozorny brak zasad nabierają jako takiego sensu dla kierowcy, który swoje tureckie kilometry już wyjeździł. Nie taki miejski potwór straszny, jakim go malują.

Kierowca dolmusza (minibusa) tylko by się zaśmiał. By stać się tym, kim jest, musiał osiągnąć odmienny poziom wewnętrznego spokoju i niczym niewzruszonej pewności siebie, która nie jest dana pozostałym uczestnikom ruchu drogowego. Relax and go with the flow. İnşallah (jak Bóg pozwoli). Totalny zen.

Kierowca dolmusza to mężczyzna nieprzeciętny. O przeciętnej fizjonomii, z ponadprzeciętnym ilorazem inteligencji. Imponującej koordynacji. Niezawodnym refleksie.
Zręczny. Szybki. Bezbłędny w rachunkach niczym kalkulator.

Skoncentrowany na drodze, a jednak z oczami dookoła głowy. Potrafi przyhamować, gdy śpieszący się na drugi świat pieszy wyskoczy na jezdnię na czerwonym świetle. Z godną podziwu precyzją kontrolując jednocześnie ilość pasażerów, którzy nie zdążyli jeszcze zapłacić za bilet.
Z dłońmi na kierownicy i dźwigni skrzyni biegów, które w tym samym czasie przeliczają drobne lub wydają resztę z banknotów o grubych nominałach. Z papierosem w ustach i telefonem przy uchu.

Podzielność uwagi na tym się bowiem nie kończy. Kierowca dolmusza musi przecież odebrać telefon od zatroskanej żony (o zestawie głośnomówiącym mowy oczywiście nie ma), powiadomić pasażerów, na którym przystanku wysiadają, a nierzadko też doradzić, w jakim kierunku powinni się dalej udać. Równocześnie za każdym razem, gdy otwierają się drzwi jego kosmicznego (często o fluorescencyjnym oświetleniu) pojazdu, udziela odpowiedzi na grad pytań czekających na przystanku podróżnych („a gdzie tym dojadę?”, „a w ile tym dojadę?”, „a jak dojechać do…?”, „a ja myślałem, że pan jedzie w drugą stronę…to gdzie tu jest przejście dla pieszych, wiesz może, bracie?”).   

Tak, to zdecydowanie zawód dla nieprzeciętnych nerwów. I nieprzeciętnych ekstrawertyków.

1 komentarz:

Kasia na Rozdrożach pisze...

Lokalna odmiana kierowcy naszego pksu, ktory jednak nie pomaga i nie doradza, reszta w miare sie zgadza :D
www.kasianarozdrozach.pl