sobota, 5 lipca 2014

Wschody i Zachody


Określenia Bliski, Środkowy i Daleki Wschód to typowy przykład nazwy etnocentrycznej, a w tym wypadku europocentrycznej, czyli z punktu widzenia Europejczyków.


Most Bosforski. Szybki transfer z Europy do Azji.
Fusion kuchni Imperium osmańskiego z kuchniami świata – zachodniego i wschodniego.
Fusion urody – tej klasycznej, stereotypowo tureckiej – z blond nutą czerkieską i niebieskooką, znad Morza Czarnego.
Mix kolorowych, modnych, muzułmańskich chustek z plejadą równie kolorowych szortów i topów.
Stambuł. Miasto dwóch kontynentów. Wielu Wschodów i Zachodów.

Orient
Druga nad ranem. Niedługo świt, na ulicach rozbrzmiewa dudnienie bębna. Davulcu budzi poszczących na ostatni posiłek przed wschodem słońca. W konserwatywnych dzielnicach większość rodzin wyrywa się z wieczornej drzemki lub czterogodzinnego, głębokiego snu. Wszystko zależy od tego, jak zaplanuje się post. Lepiej jeść na zapas aż do wschodu słońca czy przespać się tuż po wieczornej kolacji, która w tym roku wypada przed dziewiątą wieczór? Kolacja powinna być solidna, by starczyło sił na wielogodzinną głodówkę, czy raczej lekka, żeby w ciągu dnia nie męczyło aż tak pragnienie? Zapanować nad pragnieniem. W lipcu. Czy to w ogóle możliwe?
Niezależnie od przyjętej strategii na dźwięk ramazanowego bębna w kuchniach wierzących i poszczących zaczyna się krzątanina. Brzdęk naczyń, a potem misz masz aromatów przygotowywanych potraw. Zapachy z jadalni sąsiadów wywołują burczenie w brzuchach nawet tych, którym do poszczenia daleko…

Okcydent
Sobotni wieczór, za kwadrans dziewiąta. Zachód słońca. Nad parkiem w dzielnicy Cihangir roznosi się głos muezina wzywającego na pierwszy w tym roku iftar (wieczorny posiłek kończący post). W tym samym czasie stambulska młodzież, która nie pości, otwiera kolejną butelkę zimnego jak lód piwa Efes. Słychać śmiechy, rozmowy o koncertach. Impreza w Minimüzikhol? Nie dziś, muszę wracać na kolację, przychodzi wujek z kuzynami…
W tym samym czasie aktywiści z Antikapitalist Müslümanlar (Antykapitalistyczni Muzułmanie) organizują z okazji pierwszego dnia postu iftar „dla ludu”. Około tysiąca osób gromadzi się wzdłuż Alei İstiklal, siada na ziemi i spożywa – w otoczeniu kordonu policji, jakżeby inaczej – skromny posiłek (galeria TUTAJ). Po zakończeniu kolacji tłum świętujących szybko rozprasza się, a w jego miejsce wkracza typowy Taksimowy tłum sobotni: turyści z czterech stron świata, imprezowicze z niezliczonych dzielnic miasta, przypadkowi przechodnie. İstiklal nie śpi nawet w okresie muzułmańskiego postu. Latem Aleją trudno przejść się swobodnie nawet w ciągu tygodnia. W sobotnią gorącą noc jest to wyczyn osiągalny tym łatwiej, im więcej płynie… alkoholu we krwi. I im twardsze mamy łokcie.

Bo we wschodnio-zachodniej stambulskiej mozaice trzeba umieć się rozpychać. Dosłownie i w przenośni…

Brak komentarzy: